Najświętsze Serce Pana Jezusa
Zbliża się rocznica ustanowienia w naszej Ojczyźnie święta Najświętszego Serca Pana Jezusa. Warto na tę okoliczniość zapoznać się z hostorią tego nabożeństwa.
Oto kilka propozycji:
- Św. Małgorzata Maria Alacoque - Oblubienica Najśw. Serca: http://www.voxdomini.com.pl/sw/sw15.html
- Św. Gertruda z Helfty: http://www.voxdomini.com.pl/sw/sw52.html
- Kanonizacja św. Klaudiusza La Colombiere: http://www.voxdomini.com.pl/sw/sw50B.html
- Misja św. Klaudiusza: http://www.voxdomini.com.pl/sw/sw50A.html
- Misja Sł. B. Rozalii Celakówny: http://www.voxdomini.com.pl/sw/sw16.html
- Z nauczania Jana Pawła II: Bóg objawia Swą miłość w Sercu Jezusa: http://www.voxdomini.com.pl/vox_art/pap_ser.htm
- List Benedykta XV z roku 1915 o poświęceniu Sercu Jezusa: http://www.voxdomini.com.pl/vox_art/list_benedykta.html
- "Powiedz im, jakim bezmiarem miłości jest Moje Serce": http://www.voxdomini.com.pl/vass/vxv-31.html
- Serce Jezusa w "Prawdziwym Życiu w Bogu" (wykaz kilku tematów z cytatami) http://www.voxdomini.com.pl/vass_tem/s-v-002.htm
- Litania do Najświętszego Serca: http://www.voxdomini.com.pl/modlitwy/litNSPJ.html
Z nauczania o. Mateo Crawley-Boevey (1875-1960) promotora światowej intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa:
1) Jezus - Królem w rodzinie (intronizacja) http://www.voxdomini.com.pl/vox_art/mateo.html
2) Ofiara Miłości http://www.voxdomini.com.pl/vox_art/o_Mateo_ofiara.htm
oraz jego propozycja modlitewnego czuwania przy Konającym Sercu Jezusa: http://www.voxdomini.com.pl/vox_art/noc.html
1.
Źródło wszelkich łask
ks. prof. Janusz Królikowski
Każda forma kultu w Kościele ma swoją bardziej lub mniej bezpośrednio widoczną prehistorię. Wyrasta ona zarówno z refleksji teologicznej, jak i z żywych doświadczeń spotkania z Bogiem, które rodziło się w jakimś nurcie duchowym. Podobny proces dotyczył kultu Najświętszego Serca Jezusa. Narodził się on w bardzo określonym, stopniowo rozwijającym się i dojrzewającym nurcie pobożności i teologii. Gdy zatem dzisiaj mówimy o kulcie i znaczeniu duchowym kultu Najświętszego Serca Jezusa, gdy chcemy go odnowić, a przede wszystkim odnowić zawarte w nim przesłanie świętości, musimy sięgnąć do jego genezy, która zawsze może inspirować, przypominając pewne treści i motywacje. Nasz cel jest zawsze jakoś w naszym początku.
Wnętrze naszego Zbawiciela
Od czasów starożytnych w nurcie chrześcijańskim zarówno prostych wierzących, jak i wpływowych teologów zastanawiała tajemnica serca ludzkiego. Wychodząc od wypowiedzi biblijnych, w których temat ludzkiego serca jest nadzwyczaj częsty, próbowano uchwycić jego tajemnicę, aby pomóc człowiekowi w zwróceniu go do Boga. Już dla pierwszych pokoleń chrześcijańskich było ewidentne, że w chrześcijaństwie najważniejsze jest serce, czyli to, co najbardziej wewnętrzne i głębokie w człowieku. Zbawcze spotkanie z Bogiem następuje właśnie w głębi ludzkiej istoty. Ten fakt w znacznym stopniu ukierunkował interpretacje ludzkiego losu, szczególnie ludzkiego działania, a jego potwierdzenie możemy z łatwością znaleźć u Orygenesa, wielkiego teologa z Aleksandrii (zm. 253/254).
Wraz z rozwojem teologii chrześcijańskiej kwestia serca ludzkiego zyskiwała na znaczeniu, a apogeum tego rozwoju znalazła w refleksji i nauczaniu św. Augustyna (zm. 430). Do dzisiaj jego nauczanie na ten temat ma podstawowe znaczenie, gdyż jak nikt inny zdołał on wypowiedzieć wiele tajemnic ludzkiego serca, pokazując, w jaki sposób z tej wiedzy korzystać w relacji z Bogiem oraz w wychowawczym kształtowaniu człowieka. Między innymi z tego powodu św. Augustyn w ikonografii kościelnej jest ukazywany z sercem w ręce. Wielu innych teologów i kaznodziejów chrześcijańskich owocnie korzystało z pism św. Augustyna, jak na przykład Papież św. Grzegorz Wielki (zm. 604).
To przypomnienie najwybitniejszych myślicieli chrześcijańskich i ich wkładu w refleksję nad ludzkim sercem jest ważne przede wszystkim z tego powodu, że na tym gruncie narodziła się następnie refleksja nad „wnętrzem” Chrystusa. Była to najpierw refleksja teologiczna nad Jego duszą ludzką – skoro był prawdziwym człowiekiem, to miał również prawdziwą ludzką duszę. Następnie wiele uwagi poświęcono Jego ludzkiej woli – skoro był prawdziwym człowiekiem, to miał również prawdziwą ludzką wolę, a dzięki temu także wola człowieka została zbawiona, a więc została przed nim otwarta droga prowadząca do prawdziwej i zbawczej wolności. Szczególne miejsce zajmuje tutaj wielki teolog wschodni – św. Maksym Wyznawca (zm. 662), który zasłynął jako nieugięty obrońca prawdziwej woli Boskiej i prawdziwej woli ludzkiej w Jezusie Chrystusie. Ówczesna kontrowersja zwróciła wielką uwagę na wewnętrzny wymiar prawdziwego człowieczeństwa Chrystusa, pokazując jego znaczenie dla zrozumienia dzieła zbawienia człowieka i podkreślenia, że dokonuje się ono przede wszystkim na poziomie woli.
Nie znamy dokładnie wszystkich przyczyn, które doprowadziły do tego, że w refleksji teologicznej nad osobą i dziełem Jezusa Chrystusa w VIII i IX wieku zwrócono szczególną uwagę na Jego wnętrze, na Jego świadomość, na Jego wolę, na Jego wiedzę, na kwestię wzrastania w łasce, na Jego działanie i podejmowane przez Niego decyzje, a więc w jakiś sposób zbliżono się do Jego wnętrza, czyli po prostu do Jego serca. Stopniowo ta problematyka zaczęła nabierać coraz większego znaczenia, a nawet dominować w spojrzeniu na Jezusa Chrystusa. Nie był to jakiś ezoteryzm, ale poszukiwanie głębszego rozumienia tajemnicy wcielenia Syna Bożego oraz zbawienia człowieka. Na początku drugiego tysiąclecia kwestia świadomości Chrystusa i tego wszystkiego, co dotyczy Jego wnętrza, była już stałą, a poniekąd nawet standardową kwestią refleksji teologicznej. Można tylko podziwiać, jak daleko zaszła, na przykład u św. Tomasza z Akwinu czy u św. Bonawentury. Oznaczało to także lepsze rozumienie człowieka.
„Wymiana serc”
Mimo rozwoju teologicznego, który nastąpił, i mimo wielkiego wysiłku, który podejmowały kolejne pokolenia teologów, ta ważna i subtelna problematyka teologiczna nie znajdowała jakiegoś szerszego zastosowania w pobożności chrześcijańskiej, ewentualnie proponowane sposoby zastosowania refleksji teologicznej były co najmniej ułomne, nie znajdując szerszego przyjęcia. Nie umiano przejść od teologii do życia, chociaż niewątpliwie następowało pogłębienie pobożności.
Wówczas nastąpiło bardzo ciekawe zjawisko, poniekąd sam Bóg wyszedł naprzeciw ludzkiej nieporadności. Wzbudził On w Kościele wielkie kobiety mistyczki, które zdołały wyrazić w swojej pobożności i w swoich nadzwyczajnych doświadczeniach, udokumentowanych w pismach, tajemnicę Najświętszego Serca Jezusa i odniosły ją bardzo bezpośrednio do swojego życia. Zasadniczą rolę odegrały w tym względzie mniszki cysterskie z Helfty w Saksonii – św. Gertruda Wielka (zm. 1301) i św. Mechtylda z Hackeborn (zm. 1299). Warto zwrócić uwagę, że autorytet teologiczny św. Gertrudy uznał Papież Leon XIII, zatwierdzając w 1889 r. Litanię do Najświętszego Serca Jezusa, której wezwania pochodzą z pism mistyczki z Helfty. Dzięki temu do dzisiaj nasza pobożność, a zwłaszcza modlitwa, która formuje się w szkole Najświętszego Serca Jezusa, znajduje się w jakiś sposób pod wpływem św. Gertrudy Wielkiej.
Dla mistyczek z Helfty przebite na krzyżu Serce Jezusa stanowiło źródło miłości, której szczytem przyjęcia w doświadczeniu mistycznym była „zamiana serc”. Przeżyły one taką chwilę w swoim utożsamieniu z Chrystusem, że w końcu sam Jezus zabiera im ich serce, aby w to miejsce dać swoje. Podobne doświadczenie przeżyje później także św. Małgorzata Maria Alacoque.
W Sercu Jezusa mistyczki z Helfty widziały symbol miłości, ośrodek Jego życia intelektualnego, duchowego i uczuciowego, jak również źródło wszelkich łask. Przez swoje Serce Jezus zwraca się do człowieka, objawiając mu Ojca, dokonując jego zbawienia i udzielając każdego potrzebnego daru. Można powiedzieć, że na gruncie tej mistyki Serce Jezusa oznacza po prostu „miejsce”, w którym Bóg staje się najbardziej dostępny człowiekowi, a tym samym jest to „miejsce”, przez które człowiek wchodzi w Boga z odpowiedzią swojej wiary i swojej miłości. W tym znaczeniu kult Serca Jezusa może być odczytywany jako propozycja duchowa, organizująca całe życie wiary chrześcijanina.
Na ziemiach polskich
Po św. Gertrudzie i św. Mechtyldzie zarówno teologia, jak i pobożność twórczo spotkały się ze sobą, powoli tworząc wpływową szkołę życia duchowego oraz dojrzewając pod względem teologicznym. W tej szkole wzrastali duchowo wielcy święci, kobiety i mężczyźni. W tym miejscu wspomnijmy, że w średniowieczu kult Najświętszego Serca Jezusa był propagowany na ziemiach polskich. Zaznaczył wpływ u bł. Judyty (Jutty) z Chełmży (zm. 1260), która w swoich wizjach spoczywała na piersi Jezusa, ranie Jego boku i Serca. W następnym wieku doświadczenia duchowe związane z Sercem Jezusa głęboko wpłynęły na duchowość bł. Doroty z Mątew (zm. 1394). Zranione Serce Jezusa widzi ona jako szczytową manifestację Jego miłości do każdego człowieka. Kult Serca Jezusa ma dla niej dominujący wymiar pasyjny.
Teologia dokonała więc stopniowego uzasadnienia kultu Najświętszego Serca Jezusa, a doświadczenia duchowe i mistyczne pokazały jego praktyczne znaczenie i duchową płodność. Na tym gruncie mogły potem przyjść kolejne doświadczenia świętych i mógł dokonać się systematyczny rozwój teologii.
Nasz Dziennik, 13.VI 2014 r.
2.
Tajemnica Serca Jezusa – wielkie i „małe” Triduum 5 czerwca 2014
Odnawiana i uobecniana przez liturgię tajemnica Zmartwychwstania Chrystusa ma na celu proklamację najradośniejszej nowiny: zwycięstwa Chrystusa nad grzechem, szatanem i śmiercią.
Ten tryumf Bożego Miłosierdzia, jego zwycięstwo uobecnia się w sakramentach świętych. Z tego też powodu ustanowienie ich (początki i źródło) Kościół tak wyraziście i jednoznacznie celebruje w Wielkim Triduum Paschalnym.
W Wielki Czwartek obchodzi pamiątkę ustanowienia Najświętszej Eucharystii i kapłaństwa.
Z kolei w Wielki Piątek przez uroczyste rozważanie Męki Pańskiej oraz wywyższenie krzyża głosi tajemnicę Odkupienia, tajemnicę śmierci Chrystusa, potwierdzoną przebiciem Jego Serca. To właśnie w tej celebracji szczególnie ukazane jest źródło sakramentu pokuty (odpuszczania grzechów) oraz cześć dla Najświętszego Serca Jezusa.
Wreszcie w ciągu całej Wielkiej Soboty najmocniejsze w swoim liturgicznym wyrazie są milczenie i głęboka cisza. Ona to wyrasta z kontemplacji Ukrzyżowanego, na wzór postawy wiary Maryi. Ma oddawać tajemnicę Jej Niepokalanego Serca, wielkość Jej wiary i ufności. W tej wierze Maryja przewodzi Kościołowi! Choć to Serce przeszyte było mieczem bólu, to jednak pełne jest wdzięczności okazywanej Bogu za wielki, zapowiadany od wieków dar Odkupienia.
„Małe” Triduum jako pogłębianie paschalnego orędzia wielkiego Triduum
Bogactwo tajemnicy Paschy Pana domaga się od nas ciągłego jej odczytywania i pogłębiania przez życie Ewangelią wspomagane i karmione sakramentalną łaską. Tylko wtedy będzie ono w nas prawdziwie i trwale owocować. Boża Opatrzność i Mądrość sprawiły, że okazją do stałej formacji paschalnej stało się w naszych parafiach praktykowanie pierwszego czwartku, pierwszego piątku oraz pierwszej soboty miesiąca. To swoista miesięcznica Wielkiego Triduum Paschalnego. Nazwę ją „małym” Triduum, zakorzenionym w wielkim Triduum. Takie osobliwe, liturgicznie wyodrębnione przeżywanie Misterium Paschy ma swoją logikę oraz pozwala na regularne, duszpasterskie uaktywnianie mocy kształtowania chrześcijańskich sumień oraz życiowych postaw jako świadków Bożej Miłości. Jest „uprawą” świętej pamięci o Godzinie Syna Człowieczego. Stanowi zachętę i okazję do nieustannego czerpania duchowych darów z otwartych przez Chrystusa w Kościele źródeł łaski.
Wielki Czwartek a pierwszy czwartek miesiąca – Godzina Święta
Wielki Czwartek to tajemnica ustanowienia Eucharystii i kapłaństwa. To także lekcja prawdziwej miłości i jedności, jakiej Pan Jezus udziela przez obmycie nóg swoim uczniom. Kościół wsłuchuje się wtedy z uwagą w Arcykapłańską Modlitwę Chrystusa. Objawia ona przecież pełnię pragnień naszego Zbawiciela, który „do końca nas umiłował” oraz gorąco pragnął spożyć z nami tę Paschę (por. Łk 22,15). Pierwszy czwartek miesiąca ma osobliwie przypominać i podejmować cały żar pragnień Chrystusowego Serca. Te pragnienia Jezus potwierdził słowem „pragnę” (J 19,28) podczas męki na krzyżu. Potwierdza je nadal poprzez swój Kościół. Swoistym przypomnieniem ewangelicznych, niezmiennie aktualnych pragnień Pana Jezusa były objawienia Jego Najświętszego Serca. Zostały one przekazane Kościołowi przez francuską siostrę wizytkę, św. Małgorzatę Marię Alacoque. Był to czas, kiedy w Polsce królował Jan III Sobieski. Te XVII-wieczne objawienia były i są wielkim wołaniem Miłości Bożego Serca o odstąpienie ludzi od postawy obojętności na dramat grzechu. Nawołują do odwrócenia się od cynicznego i lekceważącego stosunku do przykazań Bożych. Były apelacją o wyzbycie się obojętności na sprawy Boże, na dar odkupieńczej, jakże bolesnej śmierci Chrystusa, co w mistycznych wizjach podkreślała cierniowa korona, okalająca przebite Serce Jezusa. To cierpienie Chrystusa objawiło się już w żalu skierowanym do Piotra w Ogrójcu: „Jednej godziny nie mogłeś ze Mną czuwać?” (Mk 14,37).
W naszych parafiach pierwszy czwartek miesiąca jest wspólnotowym dziękczynieniem za dar Uczty Eucharystycznej sprawowanej w naszych parafiach, za kapłanów, dzięki którym Chrystus może zwoływać i karmić swój Boży lud. Podejmowana jest praktyka tzw. Godziny Świętej – adoracji Najświętszego Sakramentu. Warto podczas niej odczytywać z 17. rozdziału Ewangelii św. Jana właśnie Arcykapłańską Modlitwę Jezusa jako Jego modlitwę za naszą konkretną wspólnotę. Niech ta modlitwa wybrzmiewa, ciągle na nowo uaktualnia się w naszych wspólnotach i w naszych sercach. Niech praktykowanie Świętej Godziny będzie wnikaniem, przyjmowaniem i rozpalaniem żaru miłości Syna Bożego. To czas wypraszania nowych, jakże potrzebnych, powołań kapłańskich i zakonnych nie tylko dla Kościoła w diecezji, ale w całej Polsce i na świecie. Niech będzie także wymadlaniem dobrych, opartych na Bożej Miłości małżeństw i rodzin. Niech będzie podkreśleniem faktu nieustannej obecności Chrystusa w parafialnej czy klasztornej świątyni. Niech będzie wynagradzaniem za obojętność, z jaką Chrystus spotyka się u tylu ludzi, lekceważących sakrament Eucharystii.
Wielki Piątek i pierwszy piątek – kult Najświętszego Serca Jezusowego
Tajemnica otwartego Serca Jezusa, z którego wypływają krew i woda, to wielka tajemnica naszej wiary. Stanowi ona centrum liturgii Wielkiego Piątku. Dla pogłębienia tej tajemnicy przeżywamy w naszych parafiach nabożeństwo pierwszych piątków miesiąca. Zgodnie ze wspomnianymi już objawieniami Najświętszego Serca Pana Jezusa wynagradzamy za wszelkie zniewagi, chcąc w pełni przyjąć Bożą Miłość. Praktykujemy spowiedzi święte z intencją wynagradzającą oraz Komunie Święte. Znana jest praktyka nabożeństwa dziewięciu pierwszych piątków miesiąca. Jako objawiona św. Małgorzacie Marii Alacoque odpowiada na Chrystusowe wezwanie do ponownego narodzenia się (por. J 3,3). Ma ono swoją duchową symbolikę. Tak jak dziecko rozwija się pod sercem matki przez dziewięć miesięcy, tak chrześcijanin duchowo ma rozwijać się przy Sercu Jezusa. Podobnie jako umiłowany uczeń Jezusa, który nie opuścił swego Mistrza. Jego duchową siłą było to, że znał Serce Mistrza, spoczywał na Nim. Praktyka pierwszych piątków ma nas zagłębiać w Miłość Bożą i dawać siłę do świadectwa o niej wobec innych.
Wielka Sobota i pierwsza sobota – szkoła wiary Niepokalanego Serca Maryi
Wiele już napisano w „Naszym Dzienniku” o tym nabożeństwie. W ramach „małego” Triduum mamy uczyć się od Maryi, jak przyjmować Jezusa, jak kształtować swoje życie według Jego Ewangelii i Jego Miłosiernego Serca. Nikt tak jak Maryja nie wsłuchiwał się w Mistrza. Nikt nie rozważał Jego słów tak jak Ona. I nikt nie był Mu tak wierny jak Ona. To Ją dał swemu ukochanemu uczniowi w testamencie jako Mistrzynię i Nauczycielkę wiary. Mamy więc w pierwsze soboty wpatrywać się w Niepokalane Serce Maryi i razem z Nią okazać największą wierność Sercu Jezusa. Jednocześnie mamy – tak jak pragnął tego Jezus w Fatimie, a co przekazała Siostra Łucja – wynagradzać Jej Sercu za wszelkie zniewagi. Jezus domaga się od ludzi czci i miłości do swojej Matki.
„Małe” Triduum stanowi całość i jest comiesięcznym pogłębianiem duchowości paschalnej
Dzięki objawieniom Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz objawieniom fatimskim możemy powiedzieć, że Opatrzność Boża sprawiła, że pierwszy czwartek, pierwszy piątek i pierwsza sobota mają przypominać Wielkie Triduum Paschalne. Ich przesłanie odsyła do Tajemnicy Eucharystii i Serca Bożego, które na krzyżu otworzyło dla nas źródło wszystkich sakramentów Kościoła. Choć w wyniku układu kalendarza nie zawsze te dni występują w kolejności jeden po drugim, to jednak od strony duchowego sensu, duszpastersko-teologicznego przesłania, stanowią one wzajemne, integralne uzupełnienie. Nawet gdy przychodzi je przeżywać w różnych tygodniach, w odstępie czasowym, to nie szkodzą one sobie wzajemnie. Wręcz przeciwnie – wyzwalają potrzebę ich wzajemnego duchowego połączenia. Domagają się duchowego współwystępowania oraz jednozgodnego odniesienia do Tajemnicy Paschy. Dopiero gdy przeżywane są w duchowej jedności, w jednym paschalnym sensie – wtedy ujawniają całe pokłady Bożej Mądrości oraz Miłości Bożego Serca. Dopiero wtedy stanowią jedną, wzmocnioną – paschalną formację wiernych. Nie są one wtedy jedynie zbiorem izolowanych praktyk pobożnościowych, mozaiką odmiennych nabożeństw, podyktowanych osobistą wrażliwością duchową zarówno kapłanów, jak i wiernych.
Kilka uwag na temat spowiedzi wynagradzających
Na koniec jeszcze kilka ważnych uwag. Wymagana w orędziach Serca Pana Jezusa oraz Niepokalanego Serca Maryi comiesięczna spowiedź wynagradzająca ma być przeżywana właśnie w jednym i tym samym duchu paschalnym. Nie należy jej traktować jako lękowo pomnażanego zbioru spowiedzi. Mam tutaj na myśli nienaturalne i bez faktycznej potrzeby sztuczne zwielokrotnianie przystępowania do sakramentu spowiedzi, po to jedynie, aby ją osobno „zaliczyć” jako pierwszopiątkową i osobno jako pierwszosobotnią. Byłoby to niepoprawne rozumienie objawień i samego sakramentu spowiedzi świętej.
W spowiedzi wynagradzającej chodzi o to, aby w jednym sakramencie pokuty, podejmowanym w okolicy pierwszego piątku czy pierwszej soboty miesiąca, wzbudzić jedną wspólną intencję wynagradzającą za grzechy raniące Najświętsze Serce Jezusa oraz Niepokalane Serce Maryi.
Na specjalną uwagę zasługuje także to, iż sama spowiedź nie musi być przeżywana dokładnie w pierwszy piątek czy w pierwszą sobotę miesiąca. Może być praktykowana również w innym dniu tygodnia i miesiąca. Byleby we wspomniany pierwszy piątek czy też w pierwszą sobotę przyjąć Komunię Świętą w stanie łaski uświęcającej, wzbudzając w sobie intencję w celu wynagrodzenia za zniewagi wyrządzane Sercu Jezusowemu oraz Niepokalanemu Sercu Maryi. Siostra Łucja jednoznacznie opisuje to w swoich pismach. Kiedy 15 lutego 1926 roku podczas objawienia w Pontevedra na prośbę kapłanów zapytała Pana Jezusa w sprawie ważności dnia spowiedzi wynagradzającej, otrzymała odpowiedź: „Spowiedź może być wcześniej, jest ważna nawet dłużej niż 8 dni, pod warunkiem, że gdy będą Mnie przyjmować, będą w stanie łaski uświęcającej i wykażą intencję zadośćuczynienia za zniewagi Niepokalanego Serca Maryi”. Przytaczam to specjalnie, aby rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące tej kwestii. Jak wspomniałem, jedna spowiedź ze wzbudzoną intencją wynagradzającą spełnia warunki zarówno nabożeństwa pierwszych piątków, jak i pierwszych sobót miesiąca.
O. dr Stanisław Przepierski OP
3.
Serce Jezusa, odnów nas
Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa jest przede wszystkim okazją do oddania Mu czci, ale i ekspiacji za grzechy bluźnierstwa Małgorzata Jędrzejczyk
Kult Najświętszego Serca Pana Jezusa to skuteczny środek ożywienia w rodzinach i narodach wiary, przywrócenia pobożności, odnowy obyczajów. Polska odegrała doniosłą rolę w zaprowadzeniu liturgicznego kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kościele. To na prośbę polskich biskupów i władców, popartą specjalnym „Memoriałem”, Papież Klemens XIII ustanowił na ziemiach polskich liturgiczne święto Najświętszego Serca Pana Jezusa. Wkrótce, 6 lutego 2015 roku, będziemy obchodzić jubileusz 250-lecia podjęcia tej decyzji. „Nasz Dziennik” włączył się w przygotowania duchowe Kościoła w Polsce do tego jubileuszu. Od czerwca rozpoczęliśmy nowennę pierwszych piątków miesiąca. Zakończy się ona dokładnie 6 lutego. Gorąco zachęcamy do podjęcia tego nabożeństwa. Można je rozpocząć również w pierwszy piątek lipca, gdyż cały przyszły rok jest rokiem jubileuszowym.
Dziś, w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, kiedy w Ojczyźnie naszej i na całym świecie szerzy się bluźnierstwo, kiedy występuje się przeciwko prawu Bożemu wypisanemu w sercu każdego człowieka, zwróćmy się do Serca Jezusowego. Wynagradzajmy Bogu za grzechy własne i świata. Uczyńmy to szczególnie gorliwie wobec świadomego bluźnierstwa, jakim jest projekcja bluźnierczego spektaklu „Golgota Picnic”. Ma się ona odbyć w wielu miastach w Polsce. Gromadźmy się na wspólnej modlitwie różańcowej, uczestniczmy w Mszach Świętych, przyjmijmy Komunie Święte wynagradzające. Zachęcają nas do tego księża biskupi. Mieszkańcy Wrocławia będą modlić się dziś o godzinie 15.00 Koronką do Bożego Miłosierdzia w kościele św. Wojciecha. Ksiądz arcybiskup Józef Kupny, metropolita wrocławski, przewodniczący Rady ds. Społecznych Episkopatu Polski, członek Rady Stałej, zachęca również do modlitwy w intencji osób zaangażowanych w promocję „Golgota Picnic”. – Sam Jezus modlił się za swoich prześladowców. Modlitwa nigdy nie jest przeciwko komuś. Jest dla kogoś. To nie jest forma protestu. To wyraz troski o zbawienie osób, które w naszym odczuciu popełniają grzech – zaznacza ks. Rafał Kowalski, rzecznik kurii wrocławskiej. „Zachętę do modlitwy ekspiacyjnej za zniewagę Jezusa Chrystusa” kierują również kurie w Warszawie, Łodzi, Krakowie.
Niech nasza odpowiedź będzie tak wyrazista, jak Francuzów w 2011 roku. Gdy odbywały się tam przedstawienia „Golgota Picnic” w Paryżu 8 grudnia, w święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, na prośbę księży biskupów w czuwaniu modlitewnym w katedrze Notre Dame uczestniczyło kilka tysięcy katolików. Składano też białe kwiaty.
4.
Przesłanie św. Małgorzaty Marii Alacoque
Ks. Janusz Królikowski
Papież Benedykt XV, dokonując kanonizacji Małgorzaty Marii Alacoque, w bulli kanonizacyjnej napisał: „Szczególnie przedziwna jest historia służebnicy Bożej Małgorzaty Marii Alacoque, której wielokrotnie ukazał się Pan i życzliwie skierował do niej słowo, aby wzbudzić uczucia pobożności i miłości do Najświętszego Serca Jezusa Chrystusa, które tak bardzo umiłowało ludzi, podczas gdy oni odpowiadają niewdzięcznością na Jego miłość. Doświadczenia dobroci i miłosierdzia Bożego, które tak jasno ukazują się w życiu tej służebnicy Bożej, poruszają liczne dusze odrodzone w krwi Chrystusa do miłości Jego Najświętszego Serca, aby w tych smutnych czasach otrzymały łaski, które obiecał On rozlać na tych wszystkich, którzy z pobożnością będą czcić Jego Serce”.
Przedziwna historia
Wyniesienie św. Małgorzaty Marii Alacoque do chwały ołtarzy nastąpiło 13 maja 1920 roku. Czciciele tej jednej z największych i najbardziej wpływowych świętych kobiet w Kościele długo czekali na tę chwilę, gdyż oficjalne uznanie jej świętości nie było łatwe i ciągnęło się bardzo długo, mimo że proces beatyfikacyjny Małgorzaty Alacoque zaczął się wkrótce po jej śmierci, 17 października 1690 roku. Promotorzy pierwszego procesu beatyfikacyjnego pewnego dnia stwierdzili nawet ironicznie: „Potrzeba więcej formalności, by ogłosić świętego, niż abyś stał się świętym”. Faktycznie, mimo szeroko rozbrzmiewającej sławy świętości, która otoczyła postać Małgorzaty Marii, i entuzjazmu prowadzących jej proces beatyfikacyjny sama beatyfikacja nastąpiła dopiero w 1864 r. za pontyfikatu Papieża Piusa IX, a więc blisko dwa wieki po jej śmierci, a 230 lat po śmierci Małgorzaty Alacoque nastąpiła jej kanonizacja.
Przyczyny tego opóźnienia nie tyle wynikają ze złożonych formalności procesowych w Kościele, co raczej z nieustannego komplikowania sprawy przez licznych nieprzyjaciół kultu Najświętszego Serca Jezusa. Należeli do nich przede wszystkim janseniści, a także ci katolicy – zresztą w każdej epoce dający znać o sobie – którzy uważają się za mądrzejszych od Kościoła, przedstawiający rozmaite zastrzeżenia, zarówno pod adresem samej Małgorzaty Marii, jak i pod adresem przesłania, jakie płynęło z doznanych przez nią objawień. Przedstawiano więc francuską wizytkę jako kobietę zwiedzioną przez złego ducha; jako tę, która zmyśliła wszystko, co dotyczyło doznanych objawień; jako tę, która była niezrównoważona, o czym miałoby świadczyć jej fascynowanie się cierpieniem. Absurdalnych oskarżeń było stosunkowo dużo, jak zresztą w prawie każdym procesie beatyfikacyjnym czy kanonizacyjnym.
Papież Benedykt XV w bulli kanonizacyjnej zwrócił uwagę na główne wydarzenia w życiu świętej i zdecydowanie odrzucił wszelkie zarzuty kierowane pod adresem Małgorzaty Marii. Opowiedział w tym dokumencie jej „przedziwną historię”, podkreślając jej całkowicie wyjątkową osobowość oraz ukazując ją jako kobietę zrównoważoną i opanowaną, która w codziennym życiu i pośród odważnie znoszonych doświadczeń dojrzewała do heroicznego świadectwa danego Chrystusowi. Kościół w najwyższym stopniu może się nią chlubić i stawiać ją jako wzór dla wszystkich, szczególnie dla czcicieli Najświętszego Serca Jezusa. W życiu Małgorzaty Marii nie ma niczego, co kładłoby się jakimś cieniem na jej osobie i mogło budzić wątpliwości w przekazywanym przez nią przesłaniu.
Warto w tym miejscu przypomnieć to, co w 1864 r., przy okazji beatyfikacji, mówił o Małgorzacie Marii Papież Pius IX, podkreślając jej nadzwyczajną misję w Kościele i w świecie: „Odkupiciel świata, który wywyższony na krzyżu postanowił przyciągnąć wszystko do siebie, w przedziwny sposób przyciągnął do siebie swoją czcigodną służebnicę Małgorzatę, aby ona, wnikając do wnętrza Jego Serca, kosztowała z samego źródła słodycz nieskończonej miłości i rozlewała ją wśród ludzi. Stało się w ten sposób, że czcigodna Małgorzata rozlała jak rzekę, na całej ziemi, te najsłodsze wody, które zaczerpnęła z otwartego boku Chrystusa, z jedynym i gorącym pragnieniem pobudzenia serc ludzi do oczyszczenia się w tym oceanie wód żywych i zobaczenia, jak rodzą się w ich sercach źródła bijące aż do życia wiecznego”.
Charyzmat św. Małgorzaty Marii
Czcząc Małgorzatę Marię jako wielką świętą, Benedykt XV ukazał ją także jako wielką mistyczkę, w pełni aprobując jej przesłanie, jakim jest kult Najświętszego Serca Jezusa, oraz potwierdzając jego uniwersalne znaczenie. Kościół jest bardzo ostrożny i dyskretny w uznawaniu tak zwanych objawień prywatnych, w ich akceptacji i w ich głoszeniu. Święta Małgorzata Maria jest jednym z bardzo rzadkich przypadków, które spotkały się z taką aprobatą, a jej objawienia stały się przedmiotem oficjalnego nauczania w Kościele, nabierając tym samym szczególnej rangi eklezjalnej i wpisując się w żywe doświadczenie wiary wielu pokoleń chrześcijańskich. Tę aprobatę znajdujemy u wszystkich Papieży, począwszy od Piusa IX. Wprawdzie kult Najświętszego Serca Jezusa ma podstawy obiektywne w objawieniu Bożym, o czym świadczy Pismo Święte i żywa Tradycja Kościoła, to jednak nosi on na sobie wyraźne znamię objawień prywatnych, które stały się udziałem św. Małgorzaty Marii. Z tej racji, omawiając dzieje kultu Najświętszego Serca Jezusowego, poświęcamy jej szerszą uwagę, podobnie jak i wielu innym świętym, którzy przyczynili się do jego narodzin, rozwoju i utrwalenia.
W orędziu św. Małgorzaty Marii jest jednak punkt, który budził i nadal budzi pewne trudności. Jest nim tak zwana „wielka obietnica” przekazana jej przez Jezusa. W ramach procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego wszystkie pisma Małgorzaty Marii zostały poddane wnikliwemu badaniu, przy czym szczególną uwagę zawsze zwracała kwestia właśnie wielkiej obietnicy. Była ona przedmiotem wielu analiz i komentarzy. Osąd teologów w ramach procesu kanonizacyjnego był jednak tak jednoznaczny i przychylny, że Papież Benedykt XV, chcąc dać uroczyste i autorytatywne świadectwo autentyczności wielkiej obietnicy Najświętszego Serca, włączył ją do bulli kanonizacyjnej, przytaczając słowa Jezusa skierowane do Małgorzaty Marii: „Obiecuję ci, w niezmierzonym miłosierdziu mojego Serca, że tym wszystkim, którzy zbliżą się do świętego stołu przez kolejnych dziewięć miesięcy, w każdy pierwszy piątek miesiąca, wszechmocna miłość mojego Serca udzieli daru końcowej pokuty: nie umrą w stanie grzechu ani bez przyjęcia sakramentów świętych, a moje Serce w tych ostatnich chwilach będzie dla nich pewnym schronieniem”. Jest to w najwyższym stopniu kwestia wyjątkowa, która powinna ciągle na nowo zmuszać do refleksji oraz do podejmowania zadania włączania jej do duchowości chrześcijańskiej i praktyki duszpasterskiej. Oczywiście, domaga się ona spójnego uzasadnienia teologicznego, ale sam fakt nauczania Kościoła w tym względzie nie może budzić wątpliwości. Nie powinien on ulegać ani zapomnieniu, ani tym bardziej bagatelizowaniu, które niekiedy daje się zauważać w wypowiedziach na temat kultu Najświętszego Serca, jego aktualności i zgodności z duchem Kościoła.
Aktualność
Co w kulcie Najświętszego Serca Jezusa ma więc decydujące znaczenie i potwierdza jego aktualność? Kult Serca Jezusa – jak wynika z opisanego doświadczenia św. Małgorzaty Marii – jest przede wszystkim sposobem przeżywania tajemnicy miłości Bożej, tej miłości, którą objawił Jezus Chrystus, Syn Boży, który stał się człowiekiem i umarł na krzyżu dla naszego zbawienia. Ukazuje nam, że u początku wszystkiego znajduje się Miłość, która jest wewnętrznym życiem samego Boga, a która równocześnie stała się widoczna w dziejach zbawienia i zwraca się bezpośrednio do każdego człowieka jako uświęcający dar.
Odkrycie i doświadczenie tajemnicy miłości Bożej, której żywym źródłem i pociągającym symbolem jest Serce Jezusa, staje się dla człowieka mocnym i zobowiązującym wezwaniem do życia miłością. Chodzi o to, by życie chrześcijańskie stawało się coraz wyraźniejszą i pełniejszą odpowiedzią miłości na Miłość. Takie potraktowanie życia płynącego z wiary odznacza się szczególną żywotnością i mocą. Jest to moc, której udziela sam Bóg, moc uzdalniająca do przekraczania wszelkiego egoizmu manifestującego się w grzechu, który jest pierwszym i najgroźniejszym wrogiem miłości, a tym samym autentycznego życia ludzkiego i chrześcijańskiego. Dlatego kult Najświętszego Serca jest uprzywilejowaną drogą do pełnego powierzenia się Bogu i przyjęcia przemieniającego działania Jego mocy, z której rodzi się upodobnienie do Chrystusa, będące celem wiary. Jest to droga prowadząca do takiego życia, w którym zapewnia się całkowite pierwszeństwo Bogu i czyni zeń cel wszystkich działań, zamierzeń i dążeń. W doświadczeniu św. Małgorzaty Marii przedłuża się to wezwanie, którym kilka wieków wcześniej naznaczył swoją misję św. Franciszek z Asyżu wołający: „Miłość nie jest kochana!”.
Przesłanie św. Małgorzaty Marii Alocoque, ponieważ odzwierciedla istotę Ewangelii i wpisuje się w jej żywą tkankę, zachowuje swoją aktualność i w niczym nie została umniejszona jego zdolność prowadzenia do nawrócenia i pobudzania do wynagrodzenia za grzech własne i innych. Służy temu, aby Miłość była kochana. Zachęty Papieży, które skierowali do wiernych w XIX i XX wieku, czerpiąc z przesłania świętej wizytki, nadal domagają się przyjęcia i wprowadzania w życie na miarę nowych czasów i nowych wyzwań, które dzisiaj stają przed wierzącymi w Jezusa Chrystusa.
5.
Powiernica Najświętszego Serca Jezusa
ks. prof. Janusz Królikowski
Mimo że kult Najświętszego Serca Jezusa ma długie i bogate dzieje, to jednak pozostaje nierozdzielnie związany z osobą i doświadczeniami duchowymi św. Małgorzaty Marii Alacoque. To ona została wybrana przez Chrystusa, aby Jego Najświętsze Serce zostało odkryte jako żywe źródło pobożności i natchnienie do pełnienia dzieł miłości w Kościele. Bardzo wcześnie jej sława dotarła także do Polski. Dlatego odnawiając pamięć o Bożej miłości, którą ukazuje Najświętsze Serce Jezusa, warto choćby skrótowo przyjrzeć się świętemu życiu Małgorzaty Marii Alacoque, wydobywając z niego to, co miało i ciągle ma znaczenie dla rozwoju kultu Najświętszego Serca Jezusa.
W promieniach świętości
Papież Benedykt XV, kanonizując Małgorzatę Marię Alacoque, napisał: „Skoro tylko w mieścinie rozeszła się wieść o jej śmierci, pojawiła się żałoba jakby z powodu publicznego nieszczęścia i wszyscy na drogach głośno mówili: ’Umarła święta’. Także dzieci, na swój sposób wołały: ’Umarła święta wśród świętych Marii’” (Bulla Ecclesiae consuetudo – 13 maja 1920 r.). „Świętymi Mariami” nazywano we Francji Siostry Wizytki.
Małgorzata Maria Alacoque zajaśniała w całym swoim życiu wyjątkową świętością, którą z podziwem i głębokim przekonaniem dostrzegali jej współcześni. Przytoczone przez Papieża Benedykta XV w bulli kanonizacyjnej fakty, mówiące o reakcji na jej śmierć, która nastąpiła 17 października 1690 r., kiedy zakonnica miała 43 lata, rzeczywiście były potwierdzeniem wyjątkowego uznania, jakim cieszyła się za życia. Było to życie całkowicie podporządkowane realizacji misji zleconej jej przez Chrystusa i dążeniu do coraz większej świętości, opromienionej wręcz spektakularnymi łaskami i wydarzeniami, związanymi z objawieniami Najświętszego Serca Jezusa.
Maria Małgorzata urodziła się 22 lipca 1647 r. w miejscowości Verosvres w diecezji Autun. Od najwcześniejszych lat pragnęła poświęcić się Bogu, czego dowodzi złożony przez nią ślub czystości w wieku czterech lat (1651 r.). W 1671 r. wstąpiła do zakonu wizytek w Paray-le-Monial. O wyborze tego zakonu zdecydowały odwiedziny w klasztorze w Paray, w którego rozmównicy usłyszała słowa Chrystusa: „To tutaj chcę cię mieć”. W 1672 r. złożyła śluby zakonne. Niektóre daty pozwalają śledzić jej życie w klasztorze: w 1684 r. została asystentką matki Marii Krystyny Melin, przełożonej domu, w 1685 r. została mianowana mistrzynią nowicjuszek, pełniąc tę funkcję do 1687 r.; w tymże roku wybrano ją na asystentkę.
Za tymi zwyczajnymi wydarzeniami i funkcjami pełnionymi w klasztorze kryje się wielkie życie osoby niezwykle zjednoczonej z Bogiem i poświęcone Mu bez reszty. W klasztorze stała się powiernicą i apostołką Najświętszego Serca Jezusa, które dzięki niej otoczone zostało wyjątkową czcią trwającą do dziś. Cieszyła się Bożą przychylnością od dzieciństwa, ale sławną uczyniły ją wielkie i przejmujące wizje, którymi została obdarowana. Cztery doznane objawienia mają szczególne znaczenie dla duchowości św. Małgorzaty Marii i należą integralnie do przesłania przekazanego przez Chrystusa za Jej pośrednictwem całemu Kościołowi.
Doznane objawienia
27 grudnia 1673 r., we wspomnienie świętego Jana Ewangelisty, Małgorzata zostawiła infirmerię, aby udać się do kaplicy, i uklękła przed kratą chóru. Wtedy ukazał się jej Pan Jezus, a ona poczuła się „cała objęta Bożą obecnością”. Została zaproszona do zajęcia tego miejsca, w którym znajdował się św. Jan w czasie Ostatniej Wieczerzy. „Moje Boskie Serce – powiedział do niej Jezus – jest tak owładnięte miłością do ludzi, że nie mogąc już zamknąć w sobie płomieni swojej gorejącej miłości, potrzebuje, aby ona się rozlała. Wybrałem cię jako przepaść niegodności i ignorancji, by wypełnić ten wielki zamysł, ażeby wszystko zostało dokonane przeze Mnie”. Aby ją oświecić, Jezus objawił jej „cudowne dzieła swojej miłości i niezgłębione tajemnice swego Najświętszego Serca, które ukrywał przed nią aż do tego dnia”.
Po innych licznych objawieniach nowe wyjątkowe wydarzenie nastąpiło na początku 1674 r., prawdopodobnie w piątek. Boskie Serce ukazało się jej na płonącym tronie, „bardziej promieniejące niż słońce i bardziej przeźroczyste niż kryształ”. Było „otoczone koroną z cierni symbolizujących rany spowodowane naszymi grzechami, a nad nim stał krzyż oznaczający, że od pierwszych chwil swego wcielenia, to znaczy do chwili, w której Najświętsze Serce zostało utworzone, krzyż był w nim postawiony i od pierwszej chwili było napełnione wszelką goryczą”.
Kilka miesięcy później, w piątek po święcie Bożego Ciała, podczas wystawienia Najświętszego Sakramentu Jezus ukazał się świętej „cały promieniujący chwałą, ze swoimi pięcioma ranami, jaśniejącymi jak pięć słońc, i z wszystkich członków tego świętego człowieczeństwa wychodziły płomienie, ale przede wszystkim z Jego cudownej piersi, która podobna była do pieca, a gdy się otwarło – jak pisze Małgorzata Maria – odkryła całe miłujące i godne miłości Serce, które było źródłem tych płomieni”. Jezus ubolewał nad niewdzięcznością ludzi: „Ale moje pragnienie czynienia im dobrze spotyka się – jako odpowiedzią – jedynie z oziębłością i obojętnością”. Jezus poprosił ją, aby ich w tym zastąpiła, podczas gdy z Jego Serca wychodził płomień tak gorejący, iż myślała, że ją unicestwi. Potem prosił ją, aby przyjmowała Komunię Świętą w każdy pierwszy piątek miesiąca i w nocy z czwartku na piątek, od jedenastej do północy adorowała Go, upadłszy twarzą do ziemi. Zostały w ten sposób pokazane dwie zasadnicze praktyki związane z kultem Najświętszego Serca: Komunia Święta w pierwszy piątek i Godzina Święta.
Między 13 i 20 czerwca 1675 r., w czasie oktawy Bożego Ciała, prawdopodobnie w niedzielę, miało miejsce przedziwne i najbardziej decydujące objawienie. Pan Jezus powiedział, iż czuje się zraniony przez braki czci ze strony wiernych i przez świętokradztwa bezbożnych, dodając: „Tym, co dla mnie jest jeszcze boleśniejsze, jest to, że serca mnie poświęcone czynią to samo”. Jezus prosił ponadto, aby w piątek po oktawie Bożego Ciała zostało ustanowione specjalne święto, by czcić Jego Serce Komuniami i okazywaniem Mu wdzięczności, a w ten sposób wynagradzać za niewdzięczność, którą otrzymuje, podczas gdy jest wystawiony na ołtarzach: „Zwróć się do mojego sługi i powiedz mu ode mnie, aby uczynił, co tylko możliwe, aby ustanowić ten kult i sprawić radość mojemu Sercu”. Chodzi o o. Klaudiusza de la Colombière, przełożonego domu jezuitów w Paray, a dzisiaj świętego, który stał się kierownikiem duchowym mistyczki.
W późniejszym objawieniu, po 1678 r., Pan Jezus, pokazując na nowo Małgorzacie Marii skarby swojego Serca, uczynił ją ich dziedziczką i apostołką.
Gorliwa apostołka
Małgorzata Maria podjęła Boże wezwanie z całą gorliwością, stając się apostołką kultu, który miał wzbudzić u wiernych adorację Najświętszego Serca Jezusa. Działała w sposób właściwy dla swojego środowiska i dla swoich czasów, dowodząc, że jej misja ma rzeczywiście źródło w Bożym wezwaniu. Po ludzku biorąc, jej gorliwość i zapał byłyby po prostu niezrozumiałe. W szerzeniu kultu Najświętszego Serca Jezusa szczególnej wymowy nabrały dwa wydarzenia, które miały miejsce w klasztorze Wizytek w Paray w 1685 i 1686 roku. W dniu 20 lipca 1685 r. Małgorzata Maria oddawała po raz pierwszy wraz z nowicjatem publiczną cześć Najświętszemu Sercu Jezusa w kaplicy klasztornej; 21 czerwca 1686 r. cała wspólnota klasztorna jednoczyła się z nią w obchodzeniu święta Najświętszego Serca Jezusa. Od tej chwili propagowany przez Małgorzatę Marię kult zaczął zataczać coraz szersze kręgi i utrwalać się mimo ciągle pojawiających się przeszkód.
Z biegiem lat kult Najświętszego Serca Jezusa stał się ważną częścią „depozytu łaski”, posiadanego przez Kościół, jak mówił Papież Pius XII, łącząc się już nierozerwalnie z osobą Małgorzaty Marii Alacoque, która 18 września 1864 r. została ogłoszona błogosławioną, a 13 maja 1920 r. – świętą. Paray-le-Monial, gdzie Małgorzata Maria dojrzewała w świętości i gdzie w wyjątkowy sposób jej samej i za jej pośrednictwem wszystkim wierzącym objawiło się Najświętsze Serce Jezusa, stanowi żywy pomnik tego, co św. Jan z przejęciem zapisał w swojej Ewangelii: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony” (J 3,16-17).
6.